Jestem miłośniczką pieczywa. Białego, ciemnego, pszennego, żytniego, drożdżowego i na zakwasie, z ziarenkami i bez. Z wegańskimi smarowidłami miewam jednak niestety poważny problem. W normalnych sklepach czasami trudno takie znaleźć a ceny tych dostępnych w eko-sklepach nieraz przyprawiają o palpitacje serca. Najłatwiej sięgnąć więc po wegetariański serek. Jedyne wyjście – zrobić pastę samemu.
Mój wynalazek sprzed kilku lat to bardzo smaczna i szybka w przygotowaniu pasta z fasoli. Jej skład jest bardzo prosty a używając fasoli z puszki nie musimy nawet bawić się w jej moczenie i długie gotowanie. Przepis ponadto (jak większość moich dań) jest bardzo podatny na modyfikacje: można dodać 2 kawałki suszonych pomidorów, pasta będzie wtedy miała bardziej “wiosenny” smak. Można dodać również świeże lub suszone zioła, najlepiej tymianek oraz majeranek: wtedy z kolei pasta nabierze bardziej “pasztetowego” aromatu. Wybór należy do Was.
Składniki:
1 szklanka ugotowanej białej fasoli (lub z puszki)
3 łyżki słonecznika
1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej
płaska łyżeczka chili
1/2 łyżeczki soli
6 łyżek oliwy
ząbek czosnku (bardzo malutki, nawet pół)
Wszystkie wymienione wyżej składniki wrzucamy do naczynia i miksujemy. Kosztujemy pastę i w zależności od naszych upodobań doprawiamy solą i chili. Dla mnie podane proporcje są idealne.
Smacznego 🙂